Imieniny Księdza Dyrektora
Anno Domini 2007

Pogoda tego dnia dopisała, było słonecznie i ciepło. Goście już od rana, mimo utrudnień na drogach, starali się na czas dotrzeć na miejsce spotkania. Punktualnie o jedenastej rozpoczęła się Msza św., którą  osobiście sprawował solenizant – ks. Stanisław. Kaplicę wypełnili licznie goście z naszych placówek. Msza została odprawiona w intencji wszystkich Stanisławów, a w szczególności Stanisławów z naszego domu. Po zakończonej Mszy wszyscy goście przeszli do ogrodu na słodki poczęstunek. Ale zanim doszło do konsumpcji, każdy starał się złożyć życzenia naszemu solenizantowi. Trudno zliczyć ilość osób składających życzenia. Nasz mieszkaniec Wojtek na pewno by powiedział, że było ich "co nie miara". Oprócz życzeń ks. Stanisław został również obdarowany licznymi prezentami, których nie będę próbował nawet wymienić. Przytoczę tylko dwa wiersze, które zostały napisane specjalnie na tę okazje. Pierwszy został księdzu sprezentowany przez uczestników WTZ z ulicy Spacerowej. Drugi wiersz został napisany przez Jacka Patera z ośrodka przy ulicy Karolkowej.  
Kiedy ósmy maj nadchodzi Nic nas wtedy nie obchodzi Zaczynamy świętowanie Skoro tylko świt nastanie Gromadzimy się w ogrodzie Po modlitwie lecz o głodzie Byś nas podjął słodkościami I świętował razem z nami Drogi księże, przyjmij zatem Te życzenia z serc płynące, Żyj nam sto lat w spokojności W chwilach szczęścia i radości I pamiętaj o nas stale Bo kochamy Cię wytrwale
Uczestnicy i pracownicy WTZ w Milanówku
W rzeki nurt Cóżeś to uczynił, dla tej dziatwy mrowiu Że się tutaj wszyscy spotykamy znowu? Bo to ogłaszają nawet z kalendarza O corocznym święcie co się tu przydarza Święto Stanisława, ważne imieniny, Już Ci tak wybrano, kiedy miałeś chrzciny, Myśmy Cię nazwali, chociaż brzmi to srodze Imieniem plemiennym – naszym WIELKIM WODZEM Mógłbyś być też turem – takie wielkie zwierze, Boś Ty równie wielki, twierdzim całkiem szczerze. Z tą różnicą, że tur, wymarł był na wieki, Z Ciebie żywot tryska, niczym z rwącej rzeki. A jak rzeka rwąca, to ludzi porywa Lecz nie na dno grząskie, a górę dobywa Nawet takich co słabsi w sztuce są pływania, By dobić do brzegu, takie Twe zadania. Przeto tu jesteśmy, obecni co roku, Aby w rwącym nurcie z Tobą trzymać kroku. A jak do granicy tej plaży dojdziemy, Do kolejnej wody bez lęku wejdziemy. Jacek Pater